W zeszłym miesiącu część europarlamentarzystów oddała swój mocz do badania chcąc sprawdzić, czy w ich ciele znajduje się glifosat, główny składnik popularnego herbicydu Roundup. Wyniki już są.
Przeprowadzony przez akredytowane niemieckie Laboratorium Biocheck test ELISA potwierdził „obecność glifosatu w moczu u wszystkich przebadanych osób.”
Pomysłodawcą tej akcji w PE była Partia Zielonych, która domaga się wprowadzenia całkowitego zakazu stosowania herbicydów z glifosatem na terenie Unii Europejskiej. W oświadczeniu prasowym Zieloni napisali:
„Średnie stężenie glifosatu w moczu europarlamentarzystów wyniosło 1,7 mikrogramów na litr, czyli 17 razy więcej niż maksymalne dopuszczalne stężenie tej substancji w wodzie pitnej (0,1 mikrograma/litr). Mamy zatem do czynienia ze znacznym przekroczeniem norm dotyczących pozostałości po pestycydach u każdego z badanych.”
Badaniu poddało się 48 europarlamentarzystów (choć w europarlamencie zasiada ich 751…), z czego większość pochodziła z Belgii, Francji i Niemiec. Największe stężenie glifosatu stwierdzono u Litwinów, Hiszpanów i Chorwatów, najmniejsze zaś u Włochów, Finów i Irlandczyków.
„Niemniej jednak glifosat stwierdzono u wszystkich przebadanych osób, a ten mógł trafić do nich wraz ze spożywanym pożywieniem.” – stwierdzono w komentarzu do wyników badań.
W marcu zeszłego roku Międzynarodowa Agencja Badań nad Rakiem, działająca przy Światowej Organizacji Zdrowia, zaklasyfikowała glifosat jako substancję potencjalnie rakotwórczą. Glifosat jest głównym składnikiem Roundup’u, popularnego herbicydu firmy Monsanto. Można go znaleźć także w innych środkach chwastobójczych produkowanych przez koncerny Syngenta i Dow.
Partia Zielonych przeprowadziła swój eksperyment w związku z kwietniową rezolucją Parlamentu Europejskiego, w której wzywa on do ograniczenia stosowania glifosatu. Komisja Europejska pozostaje jednak głucha na apel PE, podobnie jak i na stanowisko takich państw jak Francja, Szwecja, Włochy czy Holandia oraz petycję podpisaną przez 1,4 miliona ludzi, którzy domagają się całkowitego zakazu stosowania glifosatu. Wbrew woli państw członkowskich KE chce udzielić zezwolenia na używanie tej substancji przez kolejne 9 lat.
Według Zielonych propozycja KE w sprawie glifosatu, w sprawie której odbędzie się głosowanie 19 maja, ma na celu umożliwienie jego stosowania przez kolejną dekadę:
„Można powiedzieć, że wniosek Komisji w ogóle nie uwzględnia rezolucji PE w tej sprawie. Jesteśmy wkurzeni, że nasi rządzący chcą wydać zgodę na stosowanie tej trucizny przez kolejne 9 lat! Żaden z polityków nie powinien mieć tego świństwa w swoim ciele, a tym bardziej żaden obywatel Unii Europejskiej!”
Licencja na stosowanie glifosatu w Europie wygasa z końcem czerwca. Substancja ta wywołuje na kontynencie wiele dyskusji szczególnie po tym, jak w listopadzie europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności oficjalnie odrzucił stanowisko WHO o możliwym kancerogennym działaniu glifosatu. Gigant na rynku agrobiznesu, firma Monsanto, idzie jeszcze dalej i żąda od Światowej Organizacji Zdrowia wycofania się ze swojego stanowiska w tej sprawie.
Pomysłem na eksperyment Partii Zielonych było przeprowadzone w 2015 w Niemczech badanie „Urinale 2015”, w trakcie którego zbadano stężenie glifosatu w moczu u ponad 2000 ochotników.
„Wyniki potwierdziły, że problemu glifosatu nie można lekceważyć. Jego stężenie w moczu wynosiło od 5 do 42 razy więcej niż dopuszczalne stężęnie w wodzie pitnej w Europie” – wskazują Zieloni. – „Można być pewnym, że wszyscy obywatele Unii są zanieczyszczeni glifosatem.”
Organizacja Friends of the Earth Europe potwierdza tę tezę: jak dotąd wyniki różnych badań potwierdziły obecność glifosatu w moczu mieszkańców z 18 krajów Europy.
Tekst źródłowy: http://ecowatch.com/
z dn. 12.05.2016
jaki sens ma porównywanie stężenia w ludzkim moczu do stężenia w wodzie pitnej, skoro normy dotyczą wody pitnej a nie moczu. zapomnieli zbadać wody :)
PolubieniePolubienie
Już ci tłumaczę (szok że wogóle muszę). Stężenie zanieczyszczenia wody pitnej uważa się za większe względem stężenia zanieczyszczenia w moczu gdyż nigdy organizm nie wydala 100% przyjmowanych zanieczyszczeń. Oznacza to że stężenie w moczu glifosati jest wręcz na skrajnie absurdalnie wielkim poziomie. Wynika z tego tyle że gdyby pochodziło ono z wody pitnej, wskazywałoby na jeszcze większą zawartość glifosatu w badanej wodzie. Już rozumiesz???
PolubieniePolubienie
Szok do szku!
Jest dokładnie odwrotnie. Wodadostsjąca się o organizmu jest pozbawiana zanieczyszczeń, które wydalane są w moczu, ale i sama jest również wydychana, wydalana wraz z potem przez skórę i to w znacznych ilościach, dlatego w moczu zanieczyszczenia mają o wiele większe stężenie . :)
PolubieniePolubienie
Nie zmienia to faktu że ilość tej trującej substancji jest na wysokim poziomie w moczu. Oznacza to że bez względu na rodzaj porównania, jakkolwiek absurdalnego jest wskazane by zwrócić na to szczególną uwagę. Glifosatu nie powinnno być wogóle w organiźnie i koniec. Wszyscy zwolennicy GMO niech się teraz śmieją z własnej głupoty. GMO i zdrowa żywność ….
PolubieniePolubienie
Mamuśka ale glifosat nie dostaje się przez wodę do organizmu.
PolubieniePolubienie
Oczywiście… Przecież brak tej substancji w wodzie pitnej będzie dowodził, że nie jesteśmy zatruwani…
Użyj mózgu plisss….
PolubieniePolubienie
Kurcze, jak czytam komentarze to porażony jestem poziomem wiedzy. Szkoła u nas to porażka.
1. W moczu jest koncentrat zanieczyszczeń jakie przechodzą przez organizm (jak również tych które organizm sam wytwarza).
2. Dodatkowo zanieczyszczenia się kumulują – czyli jak mamy coś w karmie którą karmimy np. kury, a następnie jemy te kury to stężenie tej substancji będzie w karmie małe w kurze większe a u nas największe. (to tak ogólnie można sobie poczytać o ołowiu, rtęci czy PCB…)
3. GMO jest między innymi po to by używać mniej herbicydów i nie łączy się w żaden sposób z nieselektywnym herbicydem jakim jest opisany w artykule środek (i dziesiątki innych).
A sam artykuł i pomysł na zwrócenie uwagi na glifosat ok tylko to porównanie z wodą pitną jest z d. I przydało by się napisać więcej inf o niej. Na przestrzeni lat było wiele substancji, które były powszechnie używane a następnie wycofane bo odkryto, że mają dodatkowe niekoniecznie pożądane właściwości. Przykładem dobrym jest PCB stosowane niegdyś powszechnie – głównie w przemyśle energetycznym ale także np. w pomadkach :-) i obecnie bardzo mocno ograniczone bo rakotwórcze. Można je wykryć w żywności do dziś.
PolubieniePolubienie
GMO jest po to aby uzywac WIECEJ herbicydow
PolubieniePolubienie
Chyba nie masz zbyt dużej wiedzy o tym jak się hoduje żywność GMO, np. Pszenica raundupready to odmiana GMO która nie umiera po oprysku glifosatem, co skutkuje pryskaniem jej tym świństwem na potęgę. Nie wspominając już o tym jak polski rolnik osusza zboże i rzepak przed zbiorem wykonując oprysk właśnie raundupem!
PolubieniePolubienie
taka smutna prawda ,ale tak właśnie jest jak napisał Gość
PolubieniePolubienie
GMO nie łączy się z glifosatem????!!!! Właśnie to gowno jakim jest GMO łączy się z tą rakotwórcza substancją!!! Mialobyc odporne na wszystko ale jak sie okazalo bez glifosatu nie przetrwa. Do GMO używa się najwięcej herbicydow. Żal czytac….
PolubieniePolubienie
GMO nie zawierają wcale modyfikacji, które miałyby zwiększać urodzaj. Rośliny te w większości mają bowiem jedynie dwie modyfikacje: sztucznie wbudowaną odporność na opryskiwanie środkiem chwastobójczym (np. Roundupem) lub zdolność do samodzielnej produkcji naturalnego środka owadobójczego (bakteryjna toksyna Bt). 95% roślin GMO uprawianych na świecie posiada jedną z tych cech, albo obie na raz. Z tym wiąże się pewne niebezpieczeństwo, bowiem uprawy GMO – z jednej strony same produkują pestycydy (bakteryjna toksyna Bt), a z drugiej – kilka razy w sezonie wegetacyjnym są spryskiwane środkami chwastobójczymi.Jakby nie spojrzeć d ..a zawsze z tyłu
PolubieniePolubienie
ad 3. Porażający brak logiki. Kukurydza Roundup Ready to taka kukurydza która jest w odróżnieniu od „normalnej ” kukurydzy odporna na działanie tego herbicydu. Więc zwalcza się w niej chwasty przy jego pomocy. Monsanto nigdy nie zakładało że wyprodukuje rośliny w których nie rosną chwasty. Wyprodukowało rośliny odporne na Roundup aby sprzedawać go jak najwięcej i robić na tym kasę.
PolubieniePolubienie
GMO szczególnie soja i kukurydza gotowe na randap 😂 modyfikują nasiona właśnie po to by farmerzy mogli pryskać je randapem
PolubieniePolubienie
GMO jest po to aby uzywac WIECEJ pestycydow! Niech Pan Grzegorz poczyta tez troszke :-)
PolubieniePolubienie
Grzegorz, poleciał po bandzie. Mnie herbicydów – HAHAHAHAHA. Pseudo, ku…wa naukowiec.
PolubieniePolubienie
Herbatniki lubię
PolubieniePolubienie
Niestety Monsanto stworzył odmiany roślin GMO odporne na glifosat po to aby stosować w nich glifosat bez ograniczen i tak sie dzieje. Właściwie zboża i inne uprawy GMO powinny być badane pod katem pozostałości pestycydów, ale kto to wie co mamy w paszach. Czy Polska ma kontrolę nad importem? Bierze bo tanie. Jeszcze jeden przykład przeciwko GMO. Glifosat przenika jednak do organizmów z produktami spozywczymi i gromadzi się w organach. Farmaceuta sprzedaje leki na raka i wszystko gra. Korporacje mają obieg zamknięty swoich dochodów. Ratuj sie człowieku, tylko jak?
PolubieniePolubienie
Pingback: Z powodu żywności GMO w naszym ciele jest coraz więcej glifosatu | xebola
Pingback: Z powodu żywności GMO w naszym ciele jest coraz więcej glifosatu (produkowanego przez żydowski koncern MONSANTO) | 7777777blog