Wsi spokojna, wsi wesoła… Wydawałoby się, że nie ma nic lepszego dla ciężarnej i jej nienarodzonego dziecka jak pobyt na wsi, z dala od smogu i zanieczyszczonego miejskiego powietrza. Jednak ostatnie wyniki badania naukowego opublikowanego w czasopiśmie Environmental Health Perspectives dowodzą, że istnieje związek między życiem ciężarnej kobiety w sąsiedztwie obszarów opryskiwanych pestycydami a prawdopodobieństwem, że jej jeszcze nie narodzone dziecko będzie w przyszłości opóźnione w rozwoju lub zachoruje na autyzm.
Przebieg badania
Badanie polegało na obserwacji wpływu powszechnie stosowanych środków ochrony roślin na przebieg i wynik ciąży u 970 kobiet. Celem była ocena, czy mieszkanie podczas ciąży w sąsiedztwie obszarów, na których stosowane są pestycydy ma wpływ na ewentualne wystąpienie zachorowań u noworodków na choroby ze spektrum zaburzeń autystycznych lub opóźnienia w rozwoju.
Wyniki badań są jednoznaczne: życie wśród pestycydów może uszkodzić mózg nienarodzonego dziecka
Jedna trzecia badanych mieszkała w odległości mniejszej niż 1,5 km od obszarów opryskiwanych różnymi pestycydami. U matek, w których sąsiedztwie używano insektycydów fosforoorganicznych (środków owadobójczych z grupy estrów kwasów fosforowych), ryzyko wystąpienia autyzmu u ich dzieci zwiększało się o 60%. Ryzyko to rosło jeszcze bardziej, jeśli ekspozycja trwała w trakcie trzeciego trymestru. Na stronie Toxipedii czytamy:
„Związki fosforoorganiczne znalazły zastosowanie w gospodarstwach domowych i w przemyśle, choć największą popularność cieszą się jako środki owadobójcze. Ich sposób działania opiera się na blokowaniu enzymu acetylocholinoesterazy, przez co uszkodzone zostają układ nerwowy i oddechowy owada, prowadząc do jego śmierci. Środki te są niebezpieczne także dla ludzi.”
Niestety, insektycydy fosforoorganiczne są najczęściej stosowanymi pestycydami w Stanach Zjednoczonych, stanowiąc 70% wszystkich używanych tam środków ochrony roślin.
Chloropyrifos
Jak już wspomniano, wyniki badania dowiodły, że generalnie estry kwasów fosforowych są najgroźniejsze dla ciężarnej w trzecim trymestrze. Jednak jeden z nich jest szczególnie niebezpieczny wcześniej, między 3-cim a 6-tym miesiącem ciąży.
Chloropyrifos, bo o nim mowa, został zakazany do stosowania w domu, jednak nadal można go wykorzystywać w rolnictwie. Substancja zabija wszelkie niepożądane owady, w tym stonki, karaluchy, żuki czy mrówki. W rolnictwie jest to środek niezwykle popularny, stosowany przy ponad 60 rodzajach upraw, m.in. zboża, bawełny, roślin, owoców i warzyw. Wykorzystuje się go także w hodowli indyków, owiec i psów. Zastosowanie znalazł również na polach golfowych oraz w zwalczaniu komarów.
Z drugiej strony, szkodliwy wpływ chloropyrifosu na zdrowie człowieka jest znany od lat. Istnieje wiele udokumentowanych przypadków zatruć tym pestycydem. Ludzie wystawieni nawet na niewielkie jego dawki miewają bóle głowy, trudności z koncentracją, mdłości, biegunki czy zaburzenia widzenia. Są nerwowi. Wysokie dawki mogą doprowadzić do porażenia układu oddechowego człowieka, a nawet jego śmierci.
W świetle powyższego oczywistym jest, że chloropyrifos ma także negatywny wpływ na nienarodzone dzieci. I rzeczywiście, wyniki przedmiotowego badania potwierdzają, że już niewielkie jego dawki zaburzają rozwój systemu nerwowego nienarodzonych dzieci, co zwiększa ryzyko wystąpienia dalszych powikłań już po ich przyjściu na świat tj. zachorowań na autyzm i opóźnienia w rozwoju. Ponadto dzieci matek narażonych na działanie chloropyrifosu w ciąży cierpiały także na trudności z koncentracją, niską wagę urodzeniową, mniejszy obwód głowy i inne rozległe choć nietypowe wady wrodzone.
W trakcie badania opóźnienia w rozwoju dzieci zaobserwowano także w związku ze stosowaniem oprysków karbaminianami, których sposób działania na szkodniki przypomina działanie insektycydów organofosforowych. Karbaminiany, podobnie jak estry kwasów fosforanowych, są szeroko stosowane w domach, ogrodach i w rolnictwie.
Od Xebola: Wszystkie wyżej wymienione w artykule środki ochrony roślin są dopuszczone do stosowania także w Polsce.
Tekst źródłowy: http://www.naturalnews.com/
z dn. 19.08.2016
Pingback: Pestycydy zwiększają ryzyko urodzenia dziecka z autyzmem - Gazeta Chicago
na miejscu autora zamiast siac popelina siegnałbym do internetowego wydania programu ochrony roslin sadowniczych oraz zapoznal sie z wytycznymi integrowanej ochrony roslin sadowniczych zamiast siac popeline….
to ze w stanach zywnosc jest skazona jak nigdzie indziej na swiecie(no moze w chinach jest podobnie) to nie znaczy ze na calym swieci jest podobnie…
w stanach grupa insektycydow fosforoorganicznych to moze byc i 70 % ale w POLSCE to kilka % a w sadownictwie prosze mi wierzyc rzadko sa stosowane
PolubieniePolubienie
Dziękuję za tę uwagę – rzeczywiście, rolnikiem to ja nie jestem. I zgadzam się, że w Stanach uprawy z pewnością są bardziej zanieczyszczanie pestycydami (wystarczy przywołać np. kukurydze gmo – roundup ready). Jednocześnie nie wiem, ile się zużywa insektycydów fosroforganicznych w Polsce, ale nawet jeśli to jest kilka procent, to i tak nie chciałabym być tą ciężarną, którą akurat te kilka procent może dotknąć. Poza tym chciałabym wierzyć, że każdy sadownik stosuje się z przytoczonymi wytycznymi. Pozdrawiam i w razie W – proszę o informację, których ja nie posiadam, choć akurat powyższego artykułu za popelinę nie uważam.
PolubieniePolubienie
Witam; Co można do tego dodać, w zasadzie już wszystko zostało powiedziane; Zawsze wydawało mnie się że wieś jest ostoją , czystego powietrza, zdrowego jedzenia, oraz miłości do zwierząt. Nic bardziej mylnego, przekonałem się na własnej skórze, od kiedy zamieszkałem na wiosce. Właśnie ze względu na wyżej wymienione argumenty. Ale się mocno zdziwiłem, że cho – cho. Sąsiad pali miałem węglowym, żadne uwagi typu ; jak właściwie tym miałem palić, nie odnoszą skutku. Więc powietrze mam już z głowy. Zdrowe jedzenie, ziemniaki, przed samym zbiorem pryskane ,”glifosfatem” – Roundap. Mięso na paszy z dodatkami, typu lekarstwa , antybiotyki – itp. Pies na krótkim łańcuchu, bez kropli wody w upały. Powiem tyle, serce boli. A rolnicy , są przecież po jakiś szkołach? Tym się przynajmniej chwalą. Strach jest zwrócić uwagę, tacy są strasznie honorowi. To tak w skrócie. Pozdrawiam wszystkich, którzy myślą inaczej.
PolubieniePolubienie