Naukowcy alarmują, że standardy WHO nie chronią nas przed elektrosmogiem

Czy korzystanie z naszych „elektronicznych gadżetów codziennego użytku” może być rakotwórcze? Nazwałam je „gadżetami codziennego użytku”, ponieważ jeszcze dobre 20 lat temu ludzie nie odczuwali jakiegoś specjalnego dyskomfortu z powodu ich nie posiadania. Natomiast dla nas nie są to już „dodatkowe gadżety” – my po prostu nie możemy bez nich żyć! O czym mowa? Między innymi o: telefonach komórkowych, tabletach i bezprzewodowym internecie.  Niestety, już od dawna wiadomo, że korzystanie z tych „dobrodziejstw” może uszkadzać nasze DNA.  Od ponad dekady wie o tym także Światowa Organizacja Zdrowia, ale po raz kolejny okazuje się, że nad nasze zdrowie przedkłada ona zyski wielkich korporacji. I dlatego te informacje nie docierają do nas, zwykłych konsumentów i użytkowników wszelkich „elektronicznych gadżetów.”

Strona źródłowa: http://www.emfscientist.org/
z dn. 11.05.2015

Naukowcy wzywają Światową Organizację Zdrowia i Organizację Narodów Zjednoczonych do podjęcia natychmiastowych działań, które chroniłyby nas nas przed promieniowaniem elektromagnetycznym

EMF

Z dnia na dzień przybywa dowodów naukowych na szkodliwość działania pola elektromagnetycznego (ang. electromagnetic fields, w skrócie EMF). 11 maja 2015, grupa 190 naukowców z 39 krajów przekazaao na ręce Organizacji Narodów Zjednoczonych i Światowej Organizacji Zdrowia (ang. World Health Organization, w skrócie WHO) petycję w sprawie zaostrzenia wytycznych związanych z tym polem.

Pole elektromagnetyczne obejmuje częstotliwości ze spektrum promieniowania elektromagnetycznego, co oznacza, że w dzisiejszym świecie natykamy się na nie niemalże wszędzie. Pole to generują popularne urządzenia bezprzewodowe emitujące fale radiowe (RF/EMF) takie jak: telefony komórkowe, telefony bezprzewodowe, tablety, komputery odbierające sygnał Wi-Fi, wieże i zestawy antenowe telefonii komórkowej, urządzenia do transmisji satelitarnej , inteligentne liczniki bezprzewodowe, a nawet elektroniczne nianie. W zakresie bardzo niskiej częstotliwości (ELF/EMF) promieniowanie to emitują: urządzenia elektryczne, okablowanie oraz linie energetyczne. W zakresie częstotliwości pośredniej (IF) – urządzenia elektroniczne, które generują transjenty na okablowaniu (tzw. brudną energię).

Wszyscy naukowcy, którzy podpisali wyżej wspomnianą petycję, mają na swoim koncie publikacje wyników badań w recenzowanych czasopismach – badań dotyczących wpływu pola EMF na procesy biologiczne i zdrowotne. Ich wyniki niezbicie wykazały, że należy w trybie natychmiastowym podjąć środki ostrożności. W sumie było to ponad 2000 naukowych publikacji, przy czym część z nich wskazała, że EMF wpływa na żyjące organizymy na poziomie dużo niższym od poziomu określonego przez międzynarodowe wytyczne, które zostały zaimplementowane przez większość krajów rozwiniętych.

W petycji podkreślono sprzeczną postawę, jaką przyjęła w tej kwestii Światowa Organizacja Zdrowia. Działająca w ramach WHO, Międzynarodowa Agencja ds. Badań nad Rakiem, już w 2001 zaklasyfikowała pole o bardzo niskiej częstotliwości do grupy 2B, tj. czynników potencjalnie kancerogennych, a w 2011 dodała do tej grupy promieniowanie o częstotliwości radiowej. Jednakże WHO ignoruje zalecenia własnej instytucji, przychylajac się do wytycznych Międzynarodowej Komisji ds. Ochrony przed Promieniowaniem Niejonizującym (INCNIRP) – wytycznych opracowanych przez grupę przemysłowych ekspertów, które od dawna krytykuje się za to, że w rzeczywistości nikogo przed EMF nie chronią. Dodatkowo, wytyczne te dotyczą tylko człowieka, pomijając wpływ EMF na otaczającą nas materię ożywioną.

Wielu naukowców, lekarzy, inżynierów i pracowników służby zdrowia uważa, że pole EMF powinno zostać zakwalifikowane do grupy 2A, tj. czynników prawdopodobnie kancerogennych, ponieważ wyniki badań wskazują, że ekspozycja o niskiej intensywności na pole EMF powoduje:
– wzrost ryzyka zachorowań na raka,
– tworzenie się wolnych rodników,
– zwiększoną przepuszczalność bariery krew-mózg
– oraz uszkodzenia genetyczne.
Inne potencjalne skutki to: trudności z uczeniem się i zapamiętywaniem, zaburzenia neurologiczne i neuroprzekaźnikowe, wpływ na rozrodczość oraz wpływ na samopoczucie. Ponadto, istnieje coraz więcej dowodów na szkodliwe działanie pola EMF na rośliny i zwierzęta.

W petycji naukowcy zwracają się do Sekretarza Generalnego, instytucji działających z ramienia ONZ i krajów członkowskich z prośbą o:

  • objęcie ochroną przed EMF dzieci i kobiet ciężarnych
  • zaostrzenie standardów dotyczących ochrony przed EMF
  • zachęcanie producentów do prowadzenia badań nad rozwojem bezpieczniejszych technologii
  • wprowadzenie wymogów dla urządzeń elektrycznych, ich dopasowania do rodzaju prądu i odpowiedniego okablowania, co zminimalizuje emisję szkodliwego EMF
  • edukację społeczeństw w zakresie potencjalnego ryzyka dla zdrowia i jego minimalizacji
  • wyszkolenie personelu medycznego w zakresie diagnozowania i leczenia pacjentów z wysoką czułością na promieniowanie elektromagnetyczne
  • sfinansowanie szkoleń i badań niezależnych od przemysłu w zakresie wpływu EMF na ludzi i inne organizmy żywe (Organizacja mogłaby to zrobić pod auspicjami Programu Środowiskowego ONZ, i w oparciu o naukowe dowody, przyjąć w końcu jednoznaczne stanowisko w tej sprawie)
  • ustanowienie obszarów wolnych od EMF
  • zachęcanie dziennikarzy do ujawniania związków finansownych między przemysłem a ekspertami potwierdzającymi bezpieczeństwo technologii emitujacych EMF.

Przewodnicząca organizacji EMFscientist, Elizabeth Kelley, uważa, że: „należy szukać rozwiązań, których celem jest ochrona ludzi i naszej planety, a nie dbałość o zyski potężnych sił ekonomicznych, które wprowadzają nowe technologe bez zważania na biologię. Jeśli tylko będzie polityczna wola, będziemy mieli i innowacje i bezpieczeństwo. To jest sprawa międzynarodowa – a zatem WHO i ONZ to najlepszy z możliwych wyborów organizacji, które mogłyby zapoczątkować ten proces”.

Dr Joel Moskowitz z Uniwersytetu w Kalifornii twierdzi, że: “Wytyczne ICNIRP określiły normy na ekspozycję w oparciu o badania sesji krótkich i intensywnych. A to nie chroni nas w przypadku długotrwałych ekspozycji na pole o niskiej intensywności, z którą spotykamy się na codzień. (…) Petycja otrzymała silne wsparcie od międzynarodowej społeczności naukowej. Wśród nich znaleźli się naukowcy, którzy uważają, że nauka nie powinna mieszać się do polityki. Niektórzy z nich ryzykowali nawet podpisując tą petycję, ale to jest sprawa zdrowia publicznego, która dotyczy każdego z nas oraz naszych przyszłych pokoleń.”

Dr Martin Blank z Uniwersytetu w Kolumbii dodaje: „Międzynarodowe wytyczne dotyczące ekspozycji na pole elektromagnetyczne muszą zostać zaostrzone. One muszą zacząć odzwierciedlać jego prawdziwy wpływ na nasze ciało, a w szczególności na DNA.”

4 uwagi do wpisu “Naukowcy alarmują, że standardy WHO nie chronią nas przed elektrosmogiem

  1. Pingback: WHO nie chroni nas przed smogiem elektromagnetycznym | zdrowie.3obieg.pl - Serwis informacyjny dziennikarstwa obywatelskiego.

  2. Pingback: WHO nie chroni nas przed smogiem elektromagnetycznym | 3obieg.pl - Serwis informacyjny dziennikarstwa obywatelskiego.

  3. Pingback: CO SIĘ DZIEJE Z TWOIM CIAŁEM PO POMALOWANIU PAZNOKCI | 7777777blog

Dodaj komentarz