Dlaczego Hillary Clinton na prezydenta USA to bardzo zły wybór

Ma dług („wdzięczności”?) wobec wielu korporacji, jest współwinna amerykańskich zbrodni wojennych na całym świecie, trzyma poufne dane na niezabezpieczonym komputerze w domu, bez przerwy kłamie (jak większość polityków), żona człowieka, którego oskarżano o seksualne wykorzystywanie kobiet, …
Fakt, że Hillary Clinton, która w ogóle nie nadaje się by piastować urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych na niego kandyduje jest dowodem na to, jak bardzo skorumpowany i popieprzony jest dziś amerykański system polityczny.

15782527965_8de1c272fa_o

Marionetka w rękach banksterów i korporacji

Hillary Clinton jest żywym przykładem politycznej prostytucji – jej każdy ruch został wyznaczony i jest kontrolowany przez różne grupy wpływów i państwo Izrael. Od roku 2013 Cliton za jedynie 92 przemówienia, które wygłosiła przed prywatnymi organizacjami i różnymi gremiami, otrzymała 21,7 mln dolarów. Wśród płacących był bank Morgan Stanley – 225 000 $, po tyle samo dali Deutche Bank i Bank of America. Grupa Goldman Sachs okazała się hojniejsza płacąc 675 000 $. Jednak wszystkich ich przebił George Soros, inwestor i miliarder wykładając miliony na kampanię pani Clinton.

Działania Hillary są nadzorowane także przez tzw. rząd równoległy – organizację Council on Foreign Relations. W 2009 sama Clinton przyznała się do swoich powiązań z CFR, mówiąc przed ich nowo otwartą placówką w Waszyngtonie:
„Często byłam odsyłana do bazy organizacji w Nowym Jorku, dlatego dobrze jest mieć placówkę tutaj, ulicę dalej od Departamentu Stanu. Wiele razy korzystaliśmy z rad CFR, a teraz nie będziemy musieli już podróżować by dowiedzieć się, co powinniśmy robić i pod jakim kątem patrzeć w przyszłość.”
Jeden rzut oka na członków korporacyjnych Council on Foreign Relations wystarczy, by zobaczyć ogrom pieniędzy i władzy, który się tam zgromadził. Jest tam niemalże z 200 wpływowych graczy, w tym:

  • koncern Exxon Mobil,
  • grupa Goldman Sachs,
  • holding finansowy JPMorgan Chase,
  • przedsiębiorstwo naftowe BP,
  • światowa firma holdingowa Barclays,
  • IBM,
  • Google,
  • Facebook,
  • koncerny zbrojeniowe: Lockheed Martin i Raytheon,
  • firmy farmaceutyczne: Pfitzer i Merck & Co,
  • oraz Deutsche Bank, Shell i firma inwestycyjna Soros Fund Management.

W kampanię prezydencką pani Clinton zaangażowała się także firma Monsanto, której lobbysta Jerry Crawford stara się zarówno finansowo jak i personalnie zdobywać poparcie dla swojej kandydatki.

Kobieta z krwią na rękach

Hillary jest zamieszana w wiele zbrodni i okrucieństw, za które odpowiada amerykańska armia, a które miały miejsce podczas piastowania przez nią urzędu Sekretarza Stanu od 2009 do 2013. Jednym z najjaskrawszych tego przykładów była wojna w Libii w 2011. Cliton odegrała pierwszoplanową rolę podczas interwencji NATO, która doprowadziła do obalenia libijskiego przywódcy Muammar al-Qaddafiego, destabilizacji kraju i ogromu ludzkiego cierpienia.
Alan J. Kuperman, profesor nadzwyczajny spraw publicznych na uniwersytecie w Teksasie, tak to podsumowuje:
„Interwencja NATO wydłużyła okres trwania konfliktu 6-krotnie, zwiększyła ilość ofiar śmiertelnych przynajmniej 7-krotnie. Wielokrotnie naruszano prawa człowieka i sprowadzono na ludzi ogrom cierpienia. Interwencja przyczyniła się także do radykalizacji islamu oraz wzrostu ilości broni w Libii i wśród jej sąsiadów. Jeśli Libię miano by traktować jako przykład interwencji, to byłby to idealny przykład na to, jak ponieść całkowitą porażkę”.

Wielu obserwatorów nadal oskarża NATO za zbrodnie wojenne w Libii, choć nadal w złym tonie jest obarczanie odpowiedzialnością imperialistyczne kraje zachodnie. Wielu zarzuca NATO celowe bombardowania cywilów i ich infrastruktury, np. libijską sieć wodociągową. Ale Hillary Clinton uważa, że interwencja w Libii zakończyła się sukcesem. Potwierdza to jej słynna wypowiedź: „Przyszliśmy, zobaczyliśmy, on umarł” (po czym demonicznie się roześmiała).

Dostarczanie broni do Al-Qaeda

Hillary Clinton była Sekretarzem Stanu także w 2012, kiedy bojownicy zaatakowali amerykańską jednostkę w Bengazi w Libii, zabijając 4 Amerykanów, w tym ambasadora Christophera Stevensa. Nieumiejętność obrony jednostki została szeroko nagłośniona, przemilczano jednak fakt, czym ta jednostka się zajmowała. Wielu dziennikarzy, w tym Symour Hersh, dotarło do informacji, że była to kluczowa placówka tajnej operacji polegającej m.in. na dostarczaniu broni syryjskim rebeliantom walczącym przeciwko Bashar-al Assadowi.

Raport opracowany przez organizację Judicial Watch stwierdza, że Biały Dom był co najmniej świadom dostaw broni z Libii do Syrii, choć nie ujawnia on, kto dostarczał tę broń:
„Broń z libijskich magazynów wojskowych była dostarczana z portu w Bengazi w Libii do portów Banias i Borj Islam w Syrii. Broń dostarczona pod koniec sierpnia 2012 obejmowała karabiny wyborowe, RPG-i i pociski do haubic 125mm i 155mm (…). Ilość broni szacuje się na: 500 karabinów wyborowych, 100 wyrzutni RPG i 400 pocisków do haubic.”

Czyli Hillary Clinton wspierała haniebną strategię zbrojenia syryjskich buntowników i było to jej na rękę. W swoim mailu napisanym w 2013, opublikowanym przez portal Wikileaks pisała, że: najlepszym sposobem by pomóc Izraelowi poradzić sobie z bronią atomową Iranu jest obalenie ludzi rządzących w Syrii. (Niemożliwym jest, by Hillary nie wiedziała, że Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej uznała irański program zbrojenia nuklearnego za mistyfikację). W mailu czytamy:
„Wydaje się, że nic nie łączy irańskiego programu nuklearnego z wojną domową w Syrii, ale to nieprawda. To, co niepokoi izraelskich wojskowych, a o czym nie mogą mówić, to utrata ich nuklearnego monopolu.
Irański program nuklearny może nie tylko zakończyć ten monopol, ale także zachęcić przeciwników Izraela, w tym Arabię Saudyjską i Egipt, by uruchomiły swoje programy. Równowaga nuklearna zostanie zachwiana, a Izrael nie będzie mógł, tak jak dziś może, odpowiedzieć na prowokacje ze strony konwencjonalnej syryjskiej lub libańskiej armii. Jeśli Iran osiągnie określony pułap w zbrojeniu się w broń nuklearną, to Teheran będzie mógł wezwać swoich sojuszników w Syrii i Hezbollahu by te zaatakowały Izrael wiedząc, że jego broń może skutecznie zniechęcić Izrael do kontrataku.”
Powyższe tłumaczy, dlaczego w 2015 Hillary wzywała o utworzenie strefy zakazu lotów nad Syrią, która, jak widzieliśmy w Libii, umożliwiłaby amerykańskiemu lotnictwu zbombardowanie syryjskiej armii.

Trudno jest przytoczyć jakąkolwiek inną postać polityczną, której dotyczyłoby tyle skandali w ostatnich latach. Jeśli Hillary Clinton zostanie prezydentem, będzie to oznaczało katastrofę nie tylko dla Stanów Zjednoczonych, ale i dla całego świata.

 

Opracowano na podstawie: http://journal-neo.org/

Dodaj komentarz